21 marca 2012

Trencz

Zdaje sobie sprawę, że podczas robienia zdjęć zamieniam się w małego potwora i dopóki nie wyjdą będę nieznośna. Jestem raczej niecierpliwa i w tym miejscu należałyby się brawa dla pewnej bardziej cierpliwej osoby, która jednak nadal zgadza się znosić moje fochy i marudzenie. Nie jest to pochwała za udaną pracę, ale za to, że na hasło „zrób mi  zdjęcia” nie ucieka. Bez niego nie ukazałaby się znaczna ilość postów na tym blogu, więc można powiedzieć, że jest jego współautorem.Trzeba to docenić.

Zmagań z pogodą ciąg dalszy. Czekam na dni kiedy będzie idealne światło do wieczora a wiatr będzie się kojarzył tylko z przyjemnym powiewem w gorące dni.
Trencz, który jak już kiedyś pisałam jest dla mnie idealnym, również tym razem się sprawdził. Sukienka pojawiła się już raz na blogu, jednak tym razem znacznie lepiej się prezentuje. Niestety mimo wszystko na zdjęciach nie wygląda tak ładnie jak na żywo. Platformy pojawiły się niedawno i nastawcie się, że często będziecie je oglądać. Bardzo je polubiłam.

Ostatnio na swoim facebook'u pisałam o owej szmince Yves Saint Lauren. Tak właśnie wygląda na ustach.
Podoba się? :)

















trencz - stradivarius
sukienka - Dorothy Perkins
okulary - h&m
pierścionek - oasap.com
buty - czasnabuty.pl